|
Dzisiaj chyba nikt nie powie że nie potrafi jeździć na rowerze. Gdy byliśmy mali, rodzice sprawili nam rower. Nieświadomie zaczęliśmy jechać, nauczyliśmy się utrzymywać równowagę i doświadczyliśmy czegoś niesamowitego. Z biegiem lat rower stał się najszybszą możliwością dotarcia na spotkanie z kumplami. Podwórkowe wyścigi, rowerowe „wyprawy” pozwoliły nam stać się odkrywcami. Rower dawał wielką radość poznawania okolicy. Pozwolił odkryć nieznane dotąd miejsca . To było coś.
Teraz jesteśmy już troszkę starsi - bardziej dojrzali. Rower na pewien czas odszedł do lamusa. Sporadycznie pojawia się w naszym życiu. Zwykle jako szybszy środek transportu po mieście, często nawet szybszy od samochodu.
Myśląc o czasach młodości, przypominamy sobie, że rower pozwalał na chwilę zapomnieć o rzeczywistości.
Przychodzi taki czas, że chcesz do tego wrócić, znów poczuć „to coś”. Kupujesz nowy rower. Wymarzona maszyna. Pierwsza przejażdżka i już czujesz, że kondycja nie ta. Nie załamujesz się jednak. Wiesz, że warto się zmęczyć i trochę spocić. Potrzebujesz tego „odcięcia”. Zaczynasz jeździć częściej. Jesteś szczęśliwszy.
Masz ochotę na więcej. Chcesz być jeszcze szybszy i mocniejszy. Kupujesz książkę o treningu, czytasz wszystkie porady w Internecie. Jest lepiej, ale czujesz, że stać cię na jeszcze więcej. Decydujesz się na współpracę z klubem kolarskim. Trening jest miłym oderwaniem od codziennych obowiązków. Traktujesz go jak odskocznię. Przyjemnym uczuciem jest, jadąc, mierzyć się z samym sobą. Udowadniać sobie, że granicę swoich możliwości ciągle możesz przesuwać. Za to właśnie kochasz rower.
Masz możliwość odcięcia się od rzeczywistości, bo przed tobą trudna trasa i walka ze swoimi słabościami. Nic nie zastąpi tej przyjemności, gdy wreszcie „zdobywasz upragniony szczyt”.
Nie oglądając się na nikogo przejechałeś setki, a może tysiące kilometrów i masz poczucie satysfakcji i spełnienia. Nieważne, czy jest to wysoka góra, czy niewielka leśna trasa za domem. Liczy się radość i „power” jaki dostałeś.
To właśnie jest czysta przyjemność z jazdy na rowerze.
Tak myśli nasz uczeń Jakub Rusin, dla którego rower to sposób na wszystko. Dotychczas udało mu się zdobyć wiele pucharów i medali.
20 września w Urzędzie Miejskim w Dębicy 15 uczniów dębickich szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych odebrało z rąk burmistrza Mariusza Szewczyka stypendia artystyczne i sportowe za szczególne osiągnięcia. W gronie stypendystów znalazł się nasz Jakub Rusin uczeń klasy trzeciej technikum budowlanego.
Szczegóły w linku Kuba serdecznie gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów. Czekamy na więcej.
Tekst: Marta Domarska